Za oknem piękna pogoda, która zachęca do aktywnego spędzania czasu na świeżym powietrzu!
A u mnie zimowe bombki 🙂
Powstały w pociągu na trasie Gdynia-Kraków. Mąż namawiał mnie, żebym wybrała inny wzór, bo jak stwierdził – nie dość że będziesz haftować, to w dodatku jeszcze zimowe bombki – ludzie stwierdzą, że kompletnie oszalałaś! Ale ja się nie przejęłam i efektywnie wykorzystałam te 6 godzin (w jedną stronę) spędzonych w pociągu – to był świetny relaks – książka i haft!
Ale zdjęcie mam tylko jedno:
I na koniec tradycyjnie banerek zabawy organizowanej przez Raeszkę:
A Wy haftujecie w pociągu?
Pozdrawiam serdecznie!
Ja raz wzięłam hafty do pociągu ale było mi niewygodnie i ludzie jakoś dziwnie patrzyli 😉 hihi.
Podziwiam haftowanie w podróży, ja nie potrafię 🙂 Ale faktycznie czas wykorzystałaś do maksimum 🙂 Piękne hafciki.
Haha a mąż nie wie że w naszej branży sezon trwa caly rok? Gdzie znalazlas ten wzór z balwankami? Moglabys mi zdradzic ta tajemnice?
Ładne bombeczki i bardzo fajna jest ta choineczka z bałwanków:-)
Wspaniałe hafciki 🙂
Urocze hafty! Pozdrawiam:)
Śliczne bombki 🙂
cudeńka.
Bardzo ładne bombki 🙂
swietne bombki, ja zostalam w tyle, musze nadrobic jeszcze te z zeszlego miesiaca 🙁
mi zdazylo sie tylko haftowac w samolocie ,
pozdrawiam serdecznie
Niestety nie mam okazji jeździć pociągiem ani innymi środkami transportu publicznego, bo do pracy to samochodem albo rowerem – byłoby trudno haftować 🙂
Cudne hafty !
Bardzo pożytecznie spędzony czas 🙂 Ja mam zespół niespokojnych rąk i haftuję gdzie tylko mogę 😀 W pociągu też 🙂
Każdą chwilę warto wykorzystać na haftowanie; mi zdarzyło się haftować w autobusie 😉